europeans against the political system, facebook.com
europeans against the political system, facebook.com
yadire yadire
3095
BLOG

Do przyjaciół spoza Turcji:

yadire yadire Polityka Obserwuj notkę 8

List opulikowany przez blogerkę mieszkającą w Turcji

link do oryginału: http://defnesumanblogs.com/2013/06/01/what-is-happenning-in-istanbul/

 

"Do przyjaciół mieszkających poza Turcją.

 
Piszę, byście dowiedzieli się, co dzieje się w Istambule od pięciu dni. Osobiście czuję obowiązek opisania tego, ponieważ większość mediów zostało wyłączonych przez rząd, a Internet stał się jedyną możliwością wytłumaczenia oraz wołania o pomoc i wsparcie. 
 
Cztery dni temu grupa osób nienależących do żadnej konkretnej organizacji ani nie wyznająca żadnej określonej ideologii, dostała się wspólnie do Parku Gezi znajdującego się w Stambule. Było wśród nich wielu studentów, również moich przyjaciół. Powód był prosty: zapobiec i zaprotestować przeciwko zbliżającemu się zniszczeniu parku w celu wybudowania kolejnego centrum handlowego w samym środku miasta. W Stambule jest kilkadziesiąć centrów handlowych, trudno jest nie sąsiadować z żadnym! Wycinka drzew miała zacząć się w czwartek, wczesnym rankiem. Ludzie poszli do parku z kocami i książkami, zabrali dzieci, rozbili namioty i spędzili noc pod drzewami. Wcześnie rano, kiedy buldożery zaczęły wyrywać z korzeniami ponadstuletnie drzewa, ludzie, powstając przeciwko nim, próbowali zatrzymać ich działania. 
 
Nie robili nic innego, tylko stali na wprost maszyn. 
 
Żadne gazety, żadne kanały telewizyjne nie pojawiły się tam, by opisać ich protest. Media kompletnie pominęły ten temat. 
 
Jednak policja przyjechała z armatkami wodnymi i gazem pieprzowym. Ścigali się z tłumem po całym parku. 
 
Wieczorem liczba protestujących powiększyła się, tak samo jak liczba sił policyjnych wokół parku. Tymczasem lokalne władze odcięły wszystkie drogi prowadzące do placu Taksim, gdzie znajduje się Park Gezi. Metro stanęło, promy odwołano, ulice zablokowano. 
 
Coraz więcej ludzi ruszyło do centrum miasta na piechotę.
 
Zeszli się z całego miasta. Z różnych środowisk, różnych światopoglądów, ideologii, religii. Zebrali się, by zapobiec zniszczeniu czegoś większego niż park: prawa do szacunku i wysłuchania jako obywatel/obywatelka tego kraju. 
 
Zebrali się i maszerowali. Policja ścigała ich z gazem pieprzowym i łzawiącym, jeździła opancerzowanymi wozami między ludźmi, którzy w zamian oferowali im jedzenie. Dwoje młodych ludzi zginęło, przejechani kołami policyjnych czołgów. Moja przyjacióła, dostała w głowę pociskiem z gazem łzawiącym, którymi policja strzelała w tłum. Po trzygodzinnej operacji przebywa na OIOMie w stanie krytycznym; w momencie, w którym to piszę, nie wiemy jeszcze, czy wyjdzie z tego. Ten wpis dedykuję właśnie jej. 
 
Ci ludzie to moi przyjaciele. Moi uczniowie, krewni i bliscy. Nie mają żadnego "ukrytego celu" jak zwykł mówić rząd. Ich cel jest tam, gdzie oni, bardzo jasny. Rząd sprzedaje cały kraj korporacjom budowaniem centrów handlowych, luksusowych osiedli, autostrad, tam i elektrowni nuklearnych. Rząd szuka (i tworzy, jeśli to konieczne) jakiejkolwiek wymówki, by zaatakować Syrię wbrew woli ludu. 
 
A nade wszystko, obsesyjna kontrola władzy nad wszystkim sprawia, że życie staje się coraz bardziej nieznośne. Rząd pod naciskiem konserwatywnego skrzydła ustanowił wiele praw i regulacji dotyczących aborcji, cesarskiego cięcia, sprzedaży i spożywania alkoholu, a nawet koloru szminki używanej przez stewardessy. 
 
Ludzie maszerujący do centrum Stambułu domagają się respektowania ich prawa do wolnego i sprawiedliwego życia, ochrony i poszanowania ze strony państwa. Domagają się udziału w procesie podejmowania decyzji dotyczących miasta, w którym żyją. 
 
W odpowiedzi otrzymali nadmierną siłę i ogromne ilości gazu łzawiącego wystrzelone prosto w ich twarze. Troje ludzi straciło oczy. 
 
Nadal maszerują. Dołączają do nich setki tysięcy nowych ludzi. Trochę ponad tysiąc osób przeszło pieszo Most Bosforski, by wesprzeć tłum na placu Taksim. 
 
Żadne gazety ani telewizje nie relacjonują z miejsca tych wydarzeń, są zbyt zajęte informacjami nad temat nowej miss Turcji oraz "najdziwniejszym kotem świata". 
 
Policja ciągle ściga ludzi i strzela w nich gazem pieprzowym do tego stopnia, że uliczne psy i koty umierają od zatrucia. 
 
Szkoły, szpitale, nawet pięciogwiazdkowe hotele wokół placu Taksim otworzyły drzwi, by wpuścić tam rannych. Lekarze zamienili klasy szkolne i hotelowe apartamenty w oddziały pierwszej pomocy. Niektórzy policjanci odmówili strzelania do niewinnych ludzi, odmówili pracy. Wokół placu ustawiono antyradary, by przerwać łącza internetowe - sieć 3g została zablokowana, jednak prywatne domy oraz przedsiębiorstwa w okolicy udostępniły swoje wifi. Restauracje natomiast rozdają wodę i żywność. 
 
Mieszkańcy Ankary i Izmiru zbierają się na ulicach, by okazać wsparcie buntownikom ze Stambułu. 
 
Mainstreamowe media nadal pokazują miss Turcji i "najdziwniejszego kota świata". 
 
***
 
Piszę ten list byście wiedzieli, co się dzieje w Stambule. Z mass mediów nie dowiecie się niczego, przynajmniej nie tutaj, w Turcji. Proszę, publikujcie to wszędzie gdzie się da, w Internecie i, puszczajcie w świat. 
 
Kiedy ostatniej nocy pisałam artykuł o tym, co się dzieje, ktoś na mojej stronie na Facebooku zadał mi pytanie: "Co zamierzasz uzyskać narzekając na nasz kraj obcokrajowcom?"
 
Ten wpis jest odpowiedzią. 
 
Przez tak zwane "narzekanie" o moim kraju zamierzam osiągnąć:
wolność słowa i wypowiedz,
poszanowanie praw człowieka,
możliwość decydowania o własnym ciele, 
prawo do gromadzenia się w jakiejkolwiek części miasta bez posądzania o terroryzm,
 
ale przede wszystkim, przez rozprzestrzenianie tej informacji do was, moich przyjaciół żyjących w innych częściach świata, mam nadzieję na to, że zdobędę waszą uwagę, wsparcie i pomoc! 
 
Proszę, rozsyłajcie to. 
 
Dziękuję!"
 
 
yadire
O mnie yadire

Jaka jestem? Lepiej, niż jakikolwiek opis, odda to treść bloga. Z niej aż nadto po oczach bije mojszość.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka